Forum lotnictwa

JayMoo · Dołączył: 20 Lis 2005 Posty: 15 Przeczytał: 0 tematów

coz... ja pierwszy lot pamietam raczej srednio bo mialem wtedy kolo 13lat i bardziej bylem podekscytowany sama mysla spedzenia dwoch tygodni w amsterdamie (wtedy oczywiscie bez swiadomosci wachlarza rozrywek ktore tam na turyste czekaja Wink

) niz samą podróżą.
pamietam za to moj lot z madrytu do warszawy 22 grudnia 2004. sam przelot nie byl niczym specjalnym (pokonuje te trase conajmniej kilkanascie razy w roku... tak to jest jak sie mieszka w dwoch miejscach na raz), za to podejscie i samo ladowanie zapamietam forever. widocznosc marniutka, ogloszone CAT II i calkiem niemaly crosswind. ladowanie bylo wrecz brawurowe, stad nie moglo sie obyc bez gromkich braw. ale to co odroznilo je tak naprawde od wielu innych ktore pamietam z epwa, to kolędy ktore zaczely sie sączyc z glosnika tuz po wejsciu na prostą i wygaszone swiatla w kabinie. naprawde fajny prezent pod choinke dla spottera... pozdrowienia i podziekowania dla kapitana Wacława Wieczorka za ten approach, lepiej byc nie moglo. oby w tym roku bylo rownie miło..

Stevan

Mój pierwszy lot samolotem miał miejsce 2 sierpnia 1994 WAW-GDN LO515 AT7 SP-LFG pamiętam nawet załogę pokładową, kilka lat później były już koleżankami po fachu...Lotnictwo to choroba jużna całe życie.
Pierwszy lot Boeingiem 734 lato 1995,pierwszy zagrniczny Malevem, najlepszy jaki pamietam Air France A 342 CDG-Rio...Od tamtego czasu setki razy.. Laughing

.: reju :.

Ja pierwszy raz leciałem samolotem jak miałem 8 lat. Był to lot z Warszawy do Tunisu. Leciałem w tedy na wakacje z biura podróży Scan Holiday. Był to Boeing 737-300... nawet pamiętam, że był to SP-LMD. Samolot nie był dla mnie wielką rewelacją, mój dziadek pracował na EPWA jako mechanik i zabierał mnie na hangary. Ale moment lotu to jest zawsze to samo, zawsze podniecam się jak małe dziecko =) Kocham latać od zawsze... lepiej mi jest w powietrzu niż na ziemi Smile

. Nigdy jakoś się nie bałem latać... i na pewno się nie będę bał w przyszłości.

polpol19

Ja swojego pierwszego lotu nie pamiętam Smile

ale tata opowiadał mi ze lecieliśmy jakimś starym ruskim do Pekinu i ze w ogóle podczas lotu nie płakałem ze super zniosłem podróż Smile

HermesParis

jako ze to moj pierwszy post - witam wszystkich Smile

moj pierwszy lot odbym sie jak mialem 7 lat - byl to lot widokowy Wilga nad okolicami Pucka,

potem moj pierwszy lot "rejsowka" i czarterem odbyl sie w 2001 roku - dolot POZ-WAW ATR42 "ciemnym wieczorem" (nic nie bylo widac i jakos mnie to nie podekscytowalo specjalnie- pomimo ze nie moglem sie doczekac lotu samolotem) a potem nastepnego dnia rano zlapalem pana boga za nogi - lot B767 LOTu do Las Palmas (Gran Canaria) - wygodne miejsca przy wyjsciu awaryjnym no i widok ktorego nie zapomne do konca zycia -slonce, blekit i biel chmur - po tym jak sie przebilismy przez gruuuuube sniezno-deszczowe chmury (to byla zima).

no i tak jakos wtedy zaczalem... az do dzis gdy mam 21 lat lecialem ponad 150 razy samolotem Wink

i kazdy lot przynosi taka sama ekscytacje jakby to byl pierwszy... Wink

777_forever

Moj pierwszy, hmmm....to byl chyba 1989 rok. Urodzilem sie w USA 23 grudnia 1988, i tuz po tym wrocilem do polski. Lecialem chyba z Los Angeles, nie pamietam juz, jaka trasa, ale chyba 747-200 Pan Am....

A pierwszy lot, w ktorym ja kontrolowalem samolot, to bylo lato 2002 w Daytona Beach na Florydzie. Byl to pieciodniowy program w Embry-Riddle Aeronautical University. W prawdzie instruktor nie pozwolil mi wykonac ladowania, ale i tak fajnie bylo. Samolot: Cessna 172, trasa St. Augustine - Daytona Beach.

A pierwsze solo...lato 2005. Mialem juz 34 godziny, i instruktor wypisal mi certyfikat solo. Wykonalem tzw 'checkride' przed lotem solowym. Robilem chyba trzy patterny. Bylo dobrze, poza tym, ze na drugim patternie jakis glupek na jungmanie wlecial w pattern na base leg, czego sie nie robi, a na ostatnim ladowania mialem wlasciwie wiatr od ogona. A solo poszlo perfekt, ladowanie gladziutkie Very Happy

Samolot: Cessna 172, lotnisko: Palatka, Floryda

lookas

hmm.... to było jak miałem jakieś 10 lat. Lot odył się podczas festynu na lotnisku aeroklubowym w Świdniku. Tata zapłacił kase i poleciałem Puchaczem za wyciągarką. Z lotu zapamiętałem 2 sytuacje. Start kiedy to lina została napręzona i przecioążenie wcisnęło mnie w fotel, i lądowanie w którym niesamowicie trzęsło na dobiegu.

Drugi lot który myślałem że zapamiętam doskonale był na szybowcu Puchatek. 23 lipca tego roku kiedy to pierwszy raz samodzielnie wykonałem krąg nad lotniskiem. Mimo że to było niespełna pół roku temu zlewa mi się z innymi lotami które wykonałem. A z 80 kilku lotów (to nie dużo) najlepiej zapamiętałem lot na "korkociągi" (nauka wyprowadzania z niego) w którym oprócz korkociągu zrobiłem pętlę, ranwersa, wywrót, spirale i kosiaka na około 3 metrach z prędkością 200km/h. Very Happy

A pamiątką z tych lotów jest jedynie wpis do książeczki lotów.

lobes502

Witam wszystkich jestem tu nowy. Jeszcze nigdy nie lecialem samolotem. 10 stycznia odbedzie sie moj pierwszy lot a mozna powiedziec ze nawet dwa loty bo z przesiadka. Bede lecial na trasie z Barcelony do Rzymu, a z Rzymu do Warszawy. Juz nie moge sie doczekac sprawdzilem nawet jakimi samolotami bede lecial. Pierwszy bedzie MD-80 a drugi A319. Nastepne loty mam zaplanowane na 7 lutego kiedy bede wracal do Barcelony. Trzymajcie kciuki napewno zdam relacje jak bylo. Laughing

Piwi

Skoro zaczynasz przygodę z samolotami, to mogę Ci tylko życzyć zawsze tyle samo startów co lądowań Smile

Pozdrawiam,
Piotrek

lookas

Piwi

faktycznie, pomyliłem się Smile

lobes502

Tak wiec stalo sie i lecialem pierwszy raz. 11:30 wylot z Bracelony sliczna pogoda widoki gwarantowane i co? Zobaczylem samolot i sie przerazilem ze czyms takim bede lecial. MD- super 80 wygladal na wiekowy i tez takim byl, ale lot perfekcyjny nic nie bujalo nic nie rzucalo bardzo lagodny start i ladowanie obsluga na pokladzie bardzo mila, a sniadanko jak na godzinny lot calkiem niezle. 13:10 ladowanie w Rzymie i poszukiwanie C33 by przepakowac sie w samolot do Warszawki. Oczywiscie nie obylo sie bez pomylek i ikazalo sie ze odlot mam z C29. 14:00 wpuszczaja na poklad A319, maszyna chyba swierzutka pachnie nowoscia planowany odlot 14:25, niestety przesuniety na 15:30 i godzina siedzenia w samolocie. Z tego co pilot mowil zamkniete korytarze nad byla Jugoslawia i Wegrami, niestety nie podal przyczyny zamkniecia. 15:30 swat paliwa i ostry start nie zdarzylem sliny przelykac zeby mi w uszach nie zalegalo ale jakos to znioslem. Po 15 minutach lotu samolot zaczal sie z lekka trzasc i jak bym mial ze soba lustro to napewno ujrzal bym swe przerazenie w oczach. Trzasl sie chyba z 20 minut a skrzydla skakaly w najleprze. Na szczescie wszystko wrocilo do normy. Duze wrazenie zrobily na mnie monitorki z podawana pozycja samolotu predkoscia temperatura odlegloscia od Warszawki i takie tam. Juz nie moglem sie doczekac kiedy sie ten lot skonczy. Ladowanie bardzo twarde z podskokami o 17:40 i nastepne 2 loty w lutym. Twisted Evil

Stefan

A jaką linią leciałeś z Rzymu da Warszawy?

Maciek

lobes502

Caly lot to alitalia z Barcelony do Rzymu i z Rzymu do Warszawki Evil or Very Mad