Forum lotnictwa

TK · Wysłany: Czw 10:34, 23 Mar 2006 Temat postu: LHR-DUB-LHR Aer Lingus

W grudniu wpadłem na pomysł spędzenia soboty w weekend Św. Patryka w Irlandii, wykorzystując wcześniej zaplanowany kilkudniowy pobyt Londynie. Szukając najtańszych połączeń, ku mojemu zdziwieniu, okazało się, że najlepszą ofertę na trasie LON-DUB i vv. miał Aer Lingus (znacznie przebijając pod tym względem Ryanair'a czy BA) tj. 3 funty w jedną stronę plus opłaty.

EI-151/18MAR06 LHR-DUB 320 EI-DEC

Wylot z terminalu 1 na LHR przyjemnie zaskoczył mnie pod dwoma względami: brak tłumów (może godz. 7.00LT w weekend to trochę za wcześnie) oraz błyskawiczna odprawa automatyczna. Następnie mały marszobieg niekończącymi się korytarzami aby dojść do gate'u, kilka minut oczekiwania i boarding. Na pokładzie powitanie po irlandzku, choć reszta komunikatów już była wyłącznie po angielsku. Później wycieczka krajoznawcza po Heathrow w ramach kołowania na pas 09R i start. Po osiągnięciu wysokości przelotowej odpłatny serwis, aczkolwiek porównując ceny londyńskie do cen na pokładzie, te ostatnie należały do jak najbardziej rozsądnych. Po 50 minutach w powietrzu, przebijamy się z powrotem przez chmury i lądowanie a szefowa pokładu wygłasza zapowiedź witającą pasażerów na zielonej wyspie i życzy wszystkim wspaniałego weekendu Św. Patryka.

EI-182/18MAR06 DUB-LHR 321 EI-CPC

Po dwugodzinnym spottingu (niestety głównie w terminalu, ponieważ wyczajona wcześniej miejscówka na podejściu okazała się mało przydatna, gdyż samoloty podchodziły do lądowania z przeciwnej strony na co niestety nie byłem przygotowany) i kilkugodzinnym zwiedzaniu centrum Dublina (skądinąd to bardzo sympatyczne miasto) powrót na lotnisko przysniósł trochę ulgi. Tu jednak większość pasażerów i personelu obsługi była zafascynowana meczem rugby Irlandia - Anglia. Boarding wprawdzie odbył się punktualnie, ale kapitan (najwyraźniej kibic) spóźnił się nieco i wchodził na pokład razem z pasażerami, a przegląd przedstartowy zakończył już po zakończeniu boardingu. Mimo to start nastąpił punktualnie. Podczas wznoszenia się kapitan jednak zaskoczył wszystkich pasażerów, kiedy przez system komunikacji pokładowej zamiast podać informację o parametrach lotu zaczął... podawać na bieżąco wynik meczu, który toczył się jakieś 9000m pod nami Laughing

Informacje o rugby były podawane do końca meczu (w międzyczasie samolot zdążył już prawie dolecieć do Londynu), ale nikt nie miał tego za złe. Co więcej - euforia opanowała większość osób na pokładzie, gdy okazało się że Irlandia pokonała Anglię 28 do 24 Very Happy

BRGDS

PanPstryk

no prosze... a ja wtedy kibicowalem na rugby ground w twickenham... Smile

a kolega sobie latal nad londynem... Smile

)) pozdrawiam!

Old

Też miałem kiedyś lot Aer Lingusem na tej samej trasie z równie wyluzowaną załogą Laughing

. Do tego jeszcze atmosfera na pokładzie przypominała wycieczkę na piknik za miasto. Very Happy