Forum lotnictwa

Ghosti78

Przeczytalem ostatnio przy pomocy kolegi o awarii E170 lecacego we wtorek z Rzymu do Warszawy.Wedle litewskiego portalu od samolotu urwal sie winglet lub czesc skrzydla?Czy ktos wie cos wiecej na ten temat?

zrodlo:www.lrytas.lt

Przy okazji chcialbym sie przywitac na forum=)

Pozdrawiam,Ghosti

Pawel_

A wiesz co tam jest napisane?

[link widoczny dla zalogowanych]
bo ja nic z tego nie rozumiem.

Stoarn · Wysłany: Pon 11:14, 13 Mar 2006 Temat postu:

Żeby nie było że Czesi lepsi od nas...
"O koszmarze 14 Estończyków lecących w sobotę A310 z Pragi do JFK":
[link widoczny dla zalogowanych]

O awarii systemów nawigacyjnych i skandalicznej opiece nad pasażerami. Kubeł pomyj dla naszego konkurenta, może narody bałtyckie oduczą się latania CSA...
Co ciekawe, na pokładzie samolotu leciała też na chemioterapię jedna Polka...

rob_sad · Wysłany: Pon 12:38, 13 Mar 2006 Temat postu:

dla nich to jest tak atrykcyjne cenowo - w porownaniu do LOTu ze raczej ich to nie zniecheci Wink

(mysle o litwie, łotwie i estonii).

Stoarn · Wysłany: Pon 13:32, 13 Mar 2006 Temat postu:

Ale Finnair to już sie może cieszyć.... Cały artykuł o tym nieszczęsnym locie ukazał się w Eesti Paevaleht, ich najpoczytniejszym dzienniku...

Krzysiek · Dołączył: 22 Sty 2006 Posty: 160 Przeczytał: 0 tematów

Skandaliczna opieka pasażerów czyli jaka?

Gabec · Wysłany: Pon 16:09, 13 Mar 2006 Temat postu:

Stoarn · Wysłany: Wto 15:11, 14 Mar 2006 Temat postu:

14 Estończyków przeżyło chwile grozy na pokładzie samolotu z Pragi do Nowego Jorku
(Relacja pasażerki)
Samolot, który startował z Pragi dwukrotnie, musiał zawracać z powodu awarii systemu nawigacyjnego, w oparach spalenizny i gorącu.

"Wydawało mi się że to koniec. Czy wylądujemy normalnie? Dolecimy do lotniska czy będzie trzeba lądować awaryjnie na polu? Czy wystarczy tlenu, czy wytrzymamy ciśnienie? Większość z nas bała się śmierci..."- mówiła Kristel Randmaa, pracownik TV3, o tym, co zdarzyło się w Sobotę...

Na pokładzie samolotu było przynajmniej 14 estończyków. Wszyscy lecieli do Nowego jorku, ale z powodu burzy śnieżnej odlot był opóźniony.

Za pierwszym razem, samolot z prawie 200 pasażerami na pokładzie musiał zawracać nad Niemcami. "Nad Niemcami pilot ogłosił, że jest awaria systemu nawigacyjnego i trzeba wracać do Pragi. Denerwowaliśmy się, ale wylądowaliśmy szczęśliwie "- mówi Kristel.
Załoga zawiadomiła, że gdy tylko system będzie naprawiony, wystartują po raz drugi.
"Po ok. godzinie wystartowaliśmy, ale nad Niemcami, prawie w tym samym miejscu co za pierwszym razem, pilot ogłosił, że niestety system nawigacyjny dalej ma awarię i ponownie trzeba wracać do Pragi. Wtedy pasażerom puściły nerwy"-mówi Kristel- " niektórzy brali tabletki na uspokojenie, inni panikowali i płakali". Na pokładzie była też jedna Polka, która leciała do USA na chemioterapię.

Przed lądowaniem w Pradze stało się coś dziwnego - "Nagle zmieniło się ciśnienie w kabinie. W nogach aż po kolana czuć było palące, gorące powietrze, dwa rzędy przed nami otworzyły się maski tlenowe, ludzie starali się je założyć, ale temperatura przy suficie była za wysoka, tak że wszyscy pochowali ręce za siebie, było okropnie gorąco, ludzie czuli mdłości i nie było czym oddychać. Niektórzy stali, by złapać więcej powietrza. Zastanawialiśmy się czy nie przepalił się system nawigacyjny".

Najbardziej jednak Kristel narzeka na linię lotniczą, gdyż nikt z załogi - ani stewardessy ani piloci nie poinformował pasażerów co się dzieje.

"Ludzie byli w panice, płakali, bali się o życie, ale nikt do nas nie powiedział ani słowa, nikt nie uspokajał, żadnej pomocy, nawet moralnego wsparcia. Załoga nawet nie kłamała że wszystko w porządku, że właśnie lądujemy. Siedzieli gdzieś z tyłu, i nawet nie zareagowali gdy wypadły maski tlenowe".

Noc z soboty na niedzielę, ocalali spędzili w hotelu, czekając na lepszą pogodę i nowy sprawny samolot. "Odmówiliśmy lotu CSA, polecimy LH albo AF, przez Frankfurt albo Paryż".

Do redakcji zgłosiły się też inne osoby, które przyznają, że czuły okropne gorąco na podłodze. "Nie dało się postawić stóp na podłodze, trzymaliśmy na niej tylko pięty"- opowiada jedna z pasażerek.

Ve vzduchu jako doma, jak to mawiają w CSA

Spitfire · Wysłany: Pią 21:52, 17 Mar 2006 Temat postu:

W LOTowskim E170 nie chcialy schowac sie klapy. Samolot zawrocil na lotnisko startu. Nie bylo paniki. Ot cala i historia z tym ze ta gazeta musiala napisac sprostowanie...

Gabec · Wysłany: Pią 22:13, 17 Mar 2006 Temat postu:

szymonk2 · Wysłany: Pią 23:16, 17 Mar 2006 Temat postu:

To niestety tak już jest, ze bardzo czesto dziennikarz pisze o sprawach, na których się nie zna lub ich nie rozumie. I to nie jest zbyt dobre.

Z drugiej jednak strony jezeli tak zwane "pismaki" nie będa pisać to wszystko będzie cacy pięknie zamiecione pod dywanem.